Komornik Renata Delert i asesor komorniczy Wojciech Kresa egzekutorzy od przejęć majątkowych
Komornik Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ Renata Delert zajmuje się przejmowaniem majątków podsądnych, którzy zostali doprowadzeni do bankructwa przez uberkastę. W swoich działaniach współpracują z syndykiem Marcinem Krzemińskim. Przy takim przejęciu uczestniczy cały układ ludzi powiązanych z sądownictwem. Sama komornik Renata Delert ukrywa swój wizerunek i wszystkie czynności wykonuje za nią uczeń praktykant – asesor komorniczy Wojciech Kresa. Jest to niezgodne z prawem, gdyż asesor komorniczy powinien się uczyć zawodu, a nie pracować za komornika. Asesor komorniczy Wojciech Kresa wykonuje więc czynności komornicze, a Komornik Renata Delert podpisuje się pod jego pismami bo Wojciech Kresa nie ma wymaganych uprawnień.
Jakbym był wierzycielem to nigdy bym nie powierzył prowadzenia egzekucji komornikowi Renacie Delert i jej praktykantowi asesorowi Wojciechowi Kresie! W dalszym tekście wyjaśniam dlaczego.
Procedura kreowania długu przez kastę pod egzekucję komorniczą Renaty Delert
Zwykle rozpoczyna się od sprawy rozwodowej z uprowadzeniem rodzicielskim. Matka uprowadza dzieci i odcina ich ojca od kontaktów z nimi. Jest to podstawą do narzucenia ojcu obowiązku alimentacyjnego na odizolowane dzieci. Sędzia kasty ustala specjalnie alimenty tak by przekraczały możliwości finansowe ojca. Dzięki lukom i kruczkom prawnym polski ojciec staje się dłużnikiem alimentacyjny zanim dowie się o alimentach. Potem zabiera się za niego komornik, którego zadaniem jest przejąć majątek alimenciarza. W moim przypadku mój majątek próbuje przejąć właśnie komornik Renata Delert i jej uczeń Wojciech Kresa. Zarobek na takim przejęciu jest spory, więc wygląda to na potencjalnie korupcyjny proceder.
Moje alimenty zostały ustalone przez sędzię Małgorzatę Sachajczuk Puławską z Sądu Okręgowego Warszawa Praga na takim poziomie i w taki sposób abym nie był w stanie ich płacić terminowo i w całości. Chodziło według mnie głównie o to bym stał się szybko dłużnikiem alimentacyjnym, którego majątek można zlicytować za bezcen na podstawione osoby.
Proceder przejmowania majątku ojca metodą na alimenty jest niezwykle sprawny bo przećwiczony został na wielu podsądnych. O obowiązku alimentacyjnym zostałem powiadomiony przez sędzię Małgorzatę Sachajczuk Puławską długo po terminie płatności pierwszej raty. W ten sposób uberkasta rozpoczęła kreowanie mojego długu pod egzekucję komorniczą. Po przekroczeniu terminu pierwszej raty żona została skierowana do egzekutora – komornika Renaty Delert, która natychmiast wszczęła egzekucję komorniczą. Według mnie celem mogło być przejęcie mojego mieszkania przez jakiś układ.
Komornik Renata Delert sztucznie zawyżyła mi długi
Alimenty zacząłem płacić od razu jak tylko otrzymałem z Sądu Okręgowego Warszawa Praga postanowienie o ich nałożeniu. Jak już wspomniałem alimenty zostały zawyżone przez sędzię Małgorzatę Sachajczuk Puławską więc płaciłem je tylko częściowo, na tyle na ile było mnie stać. Dodatkowo po uprowadzeniu mi dzieci przez byłą żonę i odcięciu mnie od wszelkich kontaktów z nimi znajdowałem się w złej kondycji psychicznej. Straciłem na kilka miesięcy pracę i przez ten czas nie płaciłem alimentów w ogóle. Zostałem za to ukarany w Sądzie Rejonowym Praga Północ przez sędzię Magdalenę Goldschneider na kilka miesięcy nieodpłatnych prac społecznych. W ramach odbycia kary zostałem wysłany do pracy w firmie zajmującej się oszustwami i nielegalnymi przewozami taksówkowymi. Wszystko to jeszcze bardziej pogrążyło mnie finansowo.
Alimenty wpłacałem początkowo na konto bankowe byłej żony bo nic nie widziałem o tym, że mam już komornika i wszelkie raty alimentacyjne powinienem przelewać na jego konto. W efekcie komornik Renata Delert nie uwzględniła w rozliczeniach tego co wpłacałem na konto żony. Według informacji otrzymanych od byłej żony komornik Renata Delert była informowana o dokonywanych wpłatach ale ich po prostu na początku nie uwzględniała. Uważam, że Delert próbowała sztucznie zawyżać dług by więcej i szybciej zarobić na egzekucji. Zostało to skorygowane dopiero później, gdy wniosłem zaskarżenie czynności komorniczych do sądu.
Uczeń komorniczy asesor Wojciech Kresa bezprawnie wyręcza Renatę Delert
Praca komornika to spora kasa z egzekucji ale i fatalny prestiż, ogromny stres oraz niebezpieczeństwo. Na porządku dziennym komornicy doświadczają obelg, gróźb i ataków fizycznych. Komornik sądowy w społeczeństwie traktowany jest powszechnie jak hiena. Dobrze jest to pokazane w filmie Feliksa Falka „Komornik” z Andrzejem Chyrą. Wielu komorników wyręcza się więc asesorami i chowa przed wierzycielami jak tylko może. Przed zmianą ustawy o komornikach w 2019 roku, komornicy wysyłali praktycznie wszędzie swoich asesorów, żeby za nich nadstawiali karku. Asesor komorniczy to praktykant i pomocnik komornika. Nadstawia głowę za komornika, a w zamian uczestniczy w podziale łupów.
Przed zmianami z roku 2019 asesor komorniczy prowadził w zasadzie całkowicie sprawy za komornika: nachodził dłużników, prowadził zajęcia, wzywał dłużników i przyjmował w kancelarii. Sam komornik sprawował jedynie rolę kierowniczą i trzymał się bezpiecznie z dala od kontaktów z dłużnikami. Po zmianie ustawy dokonanej przez Zbigniewa Ziobro w 2019 roku komornik nie może już oficjalnie wyręczać się asesorami i wszystkie ważniejsze czynności musi wykonywać osobiście. Jedynie drobne czynności mogą być zlecane asesorom w celach szkoleniowych. Mówiąc kolokwialnie asesor komorniczy powinien uczyć się pracy komornika na egzekucji chwilówek o wartości maksymalnie kilkaset złotych.
Niestety komornik Renata Delert ma głęboko gdzieś wszystkie te zmiany wprowadzone w 2019 r. Jak ognia unika pokazania swojego wizerunku. Dalej wyręcza się asesorami komorniczymi i to oni za nią odwalają całą robotę. Dzieje się tak nawet w przypadku egzekucji z mieszkań o wartości pół miliona złotych. Do mojej sprawy zatrudniła sobie asesora Wojciecha Kresę. Za każdym razem, gdy chce uzyskać jakiekolwiek informacje dotyczące mojej sprawy to sekretariat odsyła mnie do prowadzącego sprawę asesora Wojciecha Kresy. Co ciekawe odsyła mnie do niego nawet sama Renata Delert. Oczywiście to niezgodne z prawem bo asesor, jako zwykły uczeń nie ma prawa prowadzić żadnej poważnej sprawy. Wojciech Kresa na dodatek nie jest zbyt bystry. Egzamin na aplikację komorniczą zdał dopiero po kilku latach, za którymś podejściem. Obecnie w kancelarii Komorniczej Renaty Delert asesor komorniczy Wojciech Kresa jest na aplikacji. Wykonuje bezprawnie wszystkie czynności za komornika Renatę Delert, a ona się tylko podpisuje pod dokumentami bo asesor komorniczy Wojciech Kresa nie ma uprawnień do tego co robi.
Komornik Renata Delert po odebraniu telefonu nigdy nie przedstawia się i zawsze udaje, że ona to nie ona. Udaje po prostu swoją własną pracownicę. Sęk w tym, że komornik Renata Delert jest osobą starszą, a głos osoby w starszym wieku łatwo rozpoznać wśród młodych pracowników. W efekcie ja zwracam się do niej jako do komornika Renaty Delert a ona udaje, że tego nie słyszy.
Komornik Renata Delert czyści konta bankowe dłużnika zanim poinformuje go o egzekucji
Pierwszą istotną zasadą procederu skrojenia alimenciarza przez komornika jest wykorzystanie faktu, iż na początku nie wie on nawet, że ma egzekucję komorniczą. Wtedy można go jeszcze skroić tak, że nawet nie zauważy. Egzekutor komorniczy ma w tym doświadczenie. Komornik Renata Delert ogołociła moje konta bankowe zanim dowiedziałem się w ogóle o wszczęciu egzekucji. Zgodnie z prawem powinna najpierw poinformować mnie o egzekucji, a dopiero potem wykonywać czynności komornicze takie jak zajmowanie kont bankowych. Komornik Renata Delert zrobiła dokładnie odwrotnie. Najpierw wysłała do banków pisma o zajęciu moich rachunków bankowych i wypłaciła pieniądze, a dopiero potem poinformowała mnie o wszczęciu egzekucji. O zajęciu niektórych moich rachunków bankowych przez komornika Renatę Delert nie zostałem poinformowany nigdy. Co ciekawe, jak wynika z akt komorniczych, ze środków pieniężnych przejętych na moich kontach bankowych komornik Renata Delert nie wypłaciła wierzycielom ani złotówki!
Przejmowanie dla kasty mieszkania dłużnika przez komornika Renatę Delert nawet w przypadku niewielkiego długu
Po wypłaceniu moich pieniędzy z kont bankowych głównym celem do przejęcia stało się nowe 60 metrowe mieszkanie należące do mnie i byłej żony. Obecnie w mieszkaniu tym mieszkam sam i jest to moje jedyne lokum. Uważam, że w moim przypadku, to mieszkanie jest głównym celem w procederze krojenia alimenciarza.
Moje zadłużenie zaczęło być sztucznie pompowane przez komornika Renatę Delert i jej ucznia asesora Wojciecha Kresę poprzez dopisywanie do niego podejrzanych odsetek, prowizji, pseudo-opłat i wynagrodzeń dziwacznych biegłych. Dzięki temu z niewielkich miesięcznych kwot niedopłaconych alimentów komornik Renata Delert wypompowała dług do wysokości kilkunastu tysięcy i rozpoczęła proces przejmowania mieszkania za bezcen. Egzekucja jedynego lokum dłużnika powinna odbywać się tylko i wyłącznie wówczas, gdy kwota długu jest znaczna, a więc w rozumieniu logicznym zbliżona do wartości przedmiotu, z którego prowadzona ma być egzekucja. W moim przypadku proporcje długu do udziału w mieszkaniu są co najwyżej jak jeden do dwudziestu. Dla mnie to jakiś bandytyzm.
Współpraca komornika Renaty Delert z syndykiem Marcinem Krzemińskim
Tak jak wspomniałem, mieszkanie należy do mnie oraz do byłej żony. W związku z tym można się zastanawiać jak komornik Renata Delert chce je sprzedać skoro egzekucja obejmie tylko jego połowę, a połowy mieszkania nikt nie kupi. Sęk w tym, że oni mają wypracowane cwane metody jak sprzedać ułamkowe części mieszkania razem i to za ułamek ceny. Sposobem na to jest współpraca komornika Renaty Delert z syndykiem Marcinem Krzemińskim. Namówili byłą żonę do ukrycia majątku i ogłoszenia upadłości konsumenckiej. Dzięki temu moją część mieszkania zabierze komornik a część mieszkania należącą do żony zabierze syndyk. Potem razem to sprzedadzą jednemu klientowi i w dodatku za ćwierć ceny. Z akt sprawy komorniczej i upadłościowej dokładnie widać, że działania komornika i syndyka są ze sobą dobrze zsynchronizowane.
Cały proceder nie byłby możliwy gdyby nie aktywna pomoc sędziów. Od strony egzekucji komorniczej komornika zabezpiecza i ochrania swoimi postanowieniami sędzia Rafał Zgliński z I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. To do niego kierowane są bez losowanie wszelkie skargi na komornika od wywłaszczeń z nieruchomości – Renatę Delert. Rafał Zgliński uwala wszystkie skargi bez uzasadnienia wykorzystując lukę w polskim prawie. Z kolei od strony postępowania upadłościowego byłej żony syndyka wspomaga sędzia Kamila Wasilewska z XIX Wydziału Upadłościowego Sądu Rejonowego m. st. Warszawy. Działania obu sędziów pozwalają mi przypuszczać że prawdopodobnie uczestniczą oni w układzie.
Specjalne traktowanie komornika Renaty Delert i jej asesora Wojciecha Kresy przez uberkastę
W czerwcu 2018 roku komornik Renata Delert złożyła w Sądzie Rejonowym Praga Północ zawiadomienie o wszczęciu egzekucji z mojego udziału w nieruchomości. Jeszcze tego samego dnia przewodniczący I Wydziału Cywilnego sędzia Artur Redzimski wpisał sprawę do repozytorium co jest nadzwyczaj ekspresowym działaniem. Gdy ja próbuję założyć sprawę, to na zarządzenie o wpisaniu sprawy do repozytorium czekam od kliku do kilkunastu miesięcy.
Przez wiele miesięcy nie byłem w żaden sposób informowany o tym, że komornik wszczął egzekucję z nieruchomości. Nie informowała mnie o tym ani komornik Renata Delert, ani jej asesor Wojciech Kresa, ani sędzia Rafał Zgliński z I Wydziału Cywilny Sądu Rejonowego Pragi Północ. Wygląda na to, że chodziło o to abym jak najdłużej pozostawał w nieświadomości, że tracę mieszkanie.
Podejrzane manipulacje komornika Renaty Delert i jej asesora Wojciecha Kresy przy wpisach do ksiąg wieczystych
Jasnym dla mnie jest to, iż przejmowanie majątków alimenciarzy przez uberkastę wymaga posiadania swoich ludzi w instytucjach związanych z kolejnymi etapami przejmowania tego majątku. Ważnym jest posiadanie swojego referendarza w IX Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów. Ten wydział prowadzi księgi wieczyste z obszaru Białołęki, Targówka i Pragi Północ. Podejrzewam, że tym pomocnikiem kasty jest starszy referendarz Magdalena Chaber. Co ciekawe biurem Kancelarii Prawniczej Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga w skr. WMKN, pod której szyldem działa syndyk Marcin Krzemiński, zarządza pani Anna Chaber. Zbieżność nazwisk daje do myślenia.
W październiku 2018 roku komornik Renata Delert i jej asesor Wojciech Kresa załatwili w księdze wieczystej mojej nieruchomości zapis o równych ułamkowych udziałach współwłaścicieli. Proporcje owych udziałów były już wówczas przedmiotem sądowej sprawy o podział majątku. Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta ale wiadomo, że udziały moje i byłej żony w nieruchomości nie są równe. Delert oczywiście nie zamierzała czekać na zakończenie podziału majątku i w kwestii mieszkania sama w praktyce dokonała tego podziału. Potem, prawdopodobnie dzięki pomocy wspomnianych ludzi będących na usługach uberkasty, komornik Renata Delert i Wojciech Kresa załatwili w Sądzie Rejonowym Warszawa Mokotów IX Wydział Ksiąg Wieczystych niezgodny ze stanem faktycznym wpis o równych udziałach ułamkowych w nieruchomości. Wpisu w księdze wieczystej na zlecenie komornika Renaty Delert dokonała starszy referendarz Magdalena Chaber z IX Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów. Taki zapis otworzył drogę do egzekucji z nieruchomości.
Jak wynika z analizy zapisów w księdze wieczystej mojego mieszkania, w przeciągu godziny od wpisu ułamkowych udziałów w nieruchomości starszy referendarz Magdalena Chaber dokonała w księdze wpisu tzw. ostrzeżenia o wszczęciu egzekucji z tej nieruchomości. Wpis ostrzeżenia dzieli od wpisu zmieniającego udziały jedynie godzinny odstęp czasowy. Tymczasem w przypadku dopełnienia wszelkich wymaganych prawem procedur oba wpisy powinien dzielić okres przynajmniej 3-4 tygodniowy. Jeżeli dodatkowo uwzględni się okres oczekiwania na rozpatrzenie wniosku o wpis do księgi wieczystej to w praktyce oba wpisy powinien dzielić okres półroczny.
Zgodnie z prawną procedurą, po dokonaniu wpisu własności ułamkowych Komornik Renata Delert powinna wysłać mi dokument „Wezwanie do zapłaty w egzekucji z nieruchomości”. Potem powinienem mieć dwa tygodnie na uregulowanie należności. Wpisu w księdze wieczystej ostrzeżenia o wszczęciu egzekucji można dokonać dopiero jak bym w wymaganym czasie nie uregulował należności. Komornik Renata Delert i jej asesor Wojciech Kresa nie byli chyba jednak zainteresowani uregulowaniem przeze mnie należności i wymaganego wezwania nie wysłali nigdy. Wyglądało na to, że celem całego procederu było przejęcie za bezcen mieszkania. W mojej księdze wieczystej już w godzinę po zmianie udziałów starszy referendarz Magdalena Chaber dokonała wpisu ostrzeżenia o egzekucji z nieruchomości. Według zapisów księgi wieczystej wpisu ostrzeżenia dokonano na podstawie podobno poprawnie dostarczonego mi „Wezwania do zapłaty w egzekucji z nieruchomości”. To absolutne oszustwo i nieprawda. Takie wezwanie nigdy do mnie nie dotarło. Komornik Renata Delert nie dysponuje żadnym potwierdzeniem odbioru przeze mnie takiego wezwania.
Pierwszy raz o wszczęciu przez komornika Renatę Delert bezprawnej egzekucji z nieruchomości dowiedziałem się właśnie dopiero z pism Sądu Ksiąg Wieczystych informujących o podejrzanych zmianach w księdze wieczystej. Przez 4 miesiące, ani sędzia Rafał Zgliński, ani komornik Renata Delert, ani zajmujący się sprawą asesor Wojciech Kresa nie poinformowali mnie o egzekucji z nieruchomości. Wszystko działo się bez mojej wiedzy.
Spreparowanie operatu szacunkowego mieszkania bez jego obejrzenia, przez podstawionych pseudo rzeczoznawców kasty Zbigniewa Marczyka i Kiejstuta Pacowskiego
Kolejnym etapem siłowego przejęcia mojego mieszkania było spreparowanie operatu szacunkowego tej nieruchomości. Operat szacunkowy jest niezbędny do ustalenia ceny licytacyjnej nieruchomości. Nieruchomość jest licytowana w I terminie za 75% wartości z operatu. W interesie uberkasty jest więc by operat szacunkowy był jak najniższy. Dzięki temu mieszkanie można będzie kupić bardzo tanio.
Komornik Renata Delert zleciła wykonanie operatu szacunkowego rzeczoznawcom stale współpracującym w procederze przejmowania majątków. Byli to rzeczoznawca Zbigniew Marczyk i rzeczoznawca Kiejstut Pacowski. Ich zadaniem było zapewne jak największe zaniżenie ceny mieszkania. Wykonanie operatu szacunkowego zostało przez komornika Renatę Delert zlecone już w sytuacji, gdy wcześniej zaskarżyłem w sądzie całą bezprawną egzekucję z udziału w nieruchomości oraz przeprowadzone w jej ramach czynności komornika. Komornik Renata Delert zignorowała to bo wiedziała, że ma wsparcie sędziego Rafała Zglińskiego z I Wydziału Cywilnego. Nie obawiała się o rozstrzygnięcia skargowe bo sędzia Rafał Zgliński wszystkie skargi na nią przechwytuje i uwala bez uzasadnienia.
Pewnego dnia z analizy w czytelni sądowej akt sprawy egzekucji z nieruchomości dowiedziałem się o istnieniu operatu szacunkowego mojego mieszkania. Nikt nigdy nie dostarczył mi operatu szacunkowego mojej nieruchomości. Chodziło o to bym nie mógł go prawidłowo i w terminie zaskarżyć.
Zapoznałem się z tym pseudo operatem. Operat szacunkowy został wykonany bez obejrzenia lokalu mieszkalnego! Rzeczoznawca Zbigniew Marczyk i rzeczoznawca Kiejstut Pacowski wycenili wartość lokalu mieszkalnego bez oglądania go! Nigdy w tym mieszkaniu nie byli i nie przeszkadzało im to, by mieszkanie opisać i wycenić.
W swoim operacie rzeczoznawca Zbigniew Marczyk i rzeczoznawca Kiejstut Pacowski podali dane wzięte jakby z sufitu. Wycenili mieszkanie jakby było w stanie deweloperskim natomiast mieszkanie to jest luksusowo wykończone najlepszymi materiałami i wyposażone w najlepszy sprzęt. W wykończenie mieszkania ze stanu deweloperskiego włożyłem całe swoje oszczędności. Teraz komornik Renata Delert i asesor komorniczy Wojciech Kresa chcą mi to zabrać?! Po moim trupie!
Wartość mieszkania w pseudo operacie szacunkowym została zaniżona co najmniej o 50 tys. zł. Pseudo rzeczoznawca Zbigniew Marczyk i pseudo rzeczoznawca Kiejstut Pacowski otrzymali spore wynagrodzenie za całe pseudo oszacowanie nie wiadomo czego. Wynagrodzenie w wysokości 1215 zł zostało im wypłacone z budżetu Sądu Rejonowego Praga Północ postanowieniem sędziego Rafała Zglińskiego. Komornik Renata Delert, asesor Wojciech Kresa i sędzia Rafał Zgliński byli na dodatek na tyle bezczelni, że postanowili ostatecznie dopisać do mojego zadłużenia wynagrodzenie dla swoich pseudoznawców za zrobienie mnie na szaro. Oczywiście, jak zwykle nie zostałem o tych extra dopiskach do długu poinformowany żadnym pismem i dowiedziałem się o tym dopiero z akt sądowych.
Rzeczoznawca Zbigniew Marczyk i rzeczoznawca Kiejstut Pacowski to według mnie osoby podstawione przez uberkastę. Zadzwoniłem do nich i podałem się za potencjalnego klienta. Od razu na początku rozmowy zostałem przez każdego z nich z osobna przesłuchany o to jak się nazywam, od kogo dzwonię i o jaką sprawę chodzi. Podałem im fałszywe nazwisko ale jak dowiedzieli się, że dzwonię od nikogo to nabrali podejrzeń i nie byli już zainteresowani dalszą rozmową.
Znikające odpisy skarg na czynności komornika Renaty Delert, a właściwie jej asesora Wojciecha Kresy
Cała tzw. egzekucja z nieruchomości komornika Renaty Delert i Wojciecha Kresy to jakby jedno wielkie pasmo kombinacji i przekrętów. W efekcie takiej sytuacji, zmuszony jestem regularnie zaskarżać do sądu wadliwe czynności asesora komorniczego Wojciecha Kresy sygnowane przez komornika Renatę Delert. Praktykant komorniczy Wojciech Kresa wykonuje za Renatę Delert wszelkie czynności. Robi to jednak bezprawnie, gdyż nie ma jeszcze papierów do zajmowania się egzekucjami powyżej 500 zł. W tej sytuacji pod dokumentami oficjalnie podpisuje się komornik Renata Delert, więc to na jej czynności formalnie składam skargi.
Komornik Renata Delert, jej asesor Wojciech Kresa oraz sędzia Rafał Zgliński z I Wydziału Cywilnego Pragi Północ robią wszystko by moje skargi na czynności komornika nie musiały być w ogóle rozpatrywane. W magiczny sposób giną odpisy skarg lub całe skargi. Bez przerwy mataczą.
W moim przypadku skarga na czynności komornika powinna być składana w 3 egzemplarzach, dla: pełnomocnika wierzycieli, komornika i sądu. Moja pierwsza skarga w ramach egzekucji z nieruchomości została złożona u komornika Renaty Delert w 4 identycznych egzemplarzach, a więc o jeden odpis więcej niż trzeba. Tymczasem sędzia Rafał Zgliński wezwał mnie do uzupełnienia 2 odpisów skargi. Takie 2 odpisy złożyłem. W sumie złożyłem więc aż 6 identycznych kopii skargi (o 3 więcej niż trzeba). Mimo to skarga została bezczelnie odrzucona przez sędziego Rafała Zglińskiego, gdyż podobno złożyłem o 2 odpisy za mało. Tymczasem w aktach sprawy znajdują się odpowiedzi komornika Renaty Delert oraz pełnomocnika wierzycieli na moją skargę. Przecież niczego nie zabrakło i wszyscy dostali swoje odpisy?!
Podobna sytuacja miała miejsce przy mojej drugiej skardze na czynności komornika Renaty Delert. Skarga została złożona do komornika w 4 identycznych egzemplarzach, tak jak trzeba. Wszystkie 4 egzemplarze asesor Wojciech Kresa przekazał do sądu. Nie zostałem też nigdy wezwany przez I Wydział Cywilny Sądu Praga Północ do uzupełnienia odpisów tej skargi. Wydawało się, że tym razem rozpatrzą moją skargę. Niestety moja skarga została znowu odrzucona przez sędziego Rafała Zglińskiego, gdyż znowu podobno znowu złożyłem o 2 odpisy za mało! I tym razem, w aktach sprawy znalazłem odpowiedzi komornika Renaty Delert oraz pełnomocnika wierzycieli na skargę. Jeżeli sąd, komornik oraz pełnomocnik wierzycieli odpowiedzieli na skargę to przecież odpisów nie zabrakło. Cała historia z bezczelnym uwalaniem skarg metodą „na brak odpisów” pozwala podejrzewać, że przejmowanie nieruchomości jest doskonale zorganizowane. Potwierdza to również fakt, iż moje zażalenie na odrzucenie obu skarg od 19 miesięcy nie jest w ogóle rozpatrywane przez skład odwoławczy.
Znikające zaskarżenie wadliwego operatu szacunkowego pseudo rzeczoznawców kasty Zbigniewa Marczyka i Kiejstuta Pacowskiego
Po złożeniu zażalenia na postanowienie sędziego Rafała Zglińskiego o odrzuceniu dwóch powyższych skarg, skorygowano metodę działania. Moja trzecia skarga, zaskarżającej wadliwy operat szacunkowy po prostu zaginęła. Udawali, że jej nie mają. Po kilku miesiącach, poinformowałem komornika Renatę Delert i sekretariat I Wydziału Cywilnego Pragi Północ, że zamierzam zawiadomić o potencjalnej korupcji przy przejmowaniu mieszkań Centralne Biuro Antykorupcyjne. Po tym fakcie asesor komorniczy Wojciech Kresa nagle „odnalazł skargę” i przekazał ją do sądu. Niestety potem skarga zaginęła znowu. Zaginęła już w I Wydziale Cywilnym Sądu Praga Północ. „Odnalazła się” po moich telefonach do wydziału. W sekretariacie nie chciano mnie poinformować gdzie była, więc podejrzewam, że musiał to być pokój sędziego Rafała Zglińskiego lub pokój przewodniczącego I wydziału cywilnego – sędziego Artura Redzimskiego.
Na dodatek, od momentu wniesienia przeze mnie tej trzeciej skargi, w sądowym systemie informatycznym przestały być dla mnie widoczne rejestry pism składanych przez komornika oraz pełnomocnika w ramach sprawy egzekucji z nieruchomości. Pisma te albo nie są tam teraz rejestrowane albo ich rekordy otrzymują status ukrytych dla strony, czyli dla mnie.
Samych odpisów pism procesowych składanych przez komornika lub pełnomocnika wierzycieli fizycznie nie dostaję nigdy i od nikogo. W efekcie z uzasadnieniami czynności komorniczych oraz wnioskami strony przeciwnej muszę zapoznawać się na chybił trafił w czytelni sądu. Od początku sprawy nie otrzymałem pocztą ani jednego takiego pisma a było ich co najmniej dziesięć. Ani komornik ani sędzia Rafał Zgliński niczego takiego mi nie wysyłają.
Manipulacje przy pocztowych doręczeniach pism komorniczych
Ostatnio, aby uniknąć sytuacji ze znikającymi pismami, 4 odpisy pism składam w sądzie i kolejne 4 wysyłam do komornika. W sumie dostarczam więc aż 8 odpisów przy równoczesnej dywersyfikacji miejsca dostarczania. Zapewne w odpowiedzi komornik Renata Delert zmieniła strategię. Zaczęli manipulować przesyłkami pocztowymi. Chodzi zapewne o to abym nie zapoznawał się z pismami, które komornik ma obowiązek do mnie wysyłać. Dzięki prawnemu koszmarkowi tzw. fikcji doręczeń takie przesyłki nieodebrane uznawane są za odebrane. Jeżeli nie będę otrzymywał przesyłek pocztowych z pismami komornika to wszystko będzie się działo bez mojej wiedzy i nie będę mógł zaskarżać niezgodnych z prawem czynności komorniczych.
Bywam często na poczcie bo odbieram tam sporo przesyłek. Podczas jednej z moich wizyt w urzędzie pocztowym obsługującym mój rejon zamieszkania byłem z pewnej odległości przypadkowym świadkiem niepokojącego zdarzenia. W placówce pocztowej pojawił się asesor komorniczy kancelarii Renaty Delert – Karol Karaś i wszedł sobie jak gdyby nigdy nic na zaplecze pocztowe, a więc tam gdzie przechowuje się przesyłki, datowniki, pieczątki, dokumentacje itp. On mnie nie poznał ale ja go dobrze znam bo kiedyś z nim rozmawiałem. Na mojej poczcie wszyscy mnie znają i jedna z pracownic stwierdziła przy mnie „to przyszedł komornik„. I jak tu z nimi wygrać, skoro oni mogą sobie podstemplować każdą przesyłkę jako nieodebraną?!
Zaraz po tej wizycie doszło do dziwnych zdarzeń z moimi pocztowymi przesyłkami komorniczymi. W aktach komorniczych znalazłem adresowaną do mnie nieodebraną przesyłkę z istotnym dokumentem komornika Renaty Delert. Koperta miała pieczęcie pocztowe z datami dwóch awizowań. Problem w tym, że nigdy nikt takiej przesyłki nie próbował mi dostarczyć. Nie otrzymałem ani pierwszego ani drugiego awizo. Otrzymuje kilka różnych przesyłek sądowych tygodniowo. Nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja żebym przy tego typu przesyłce nie otrzymał ani pierwszego ani drugiego awizo. Problemy były również przy kolejnych przesyłkach od komornika: pomyłki w numerach na pierwszym awizo i brak drugiego awizo pomimo stempla „awizowano powtórnie” na kopercie.
Komornik Renata Delert i jej uczeń asesor Wojciech Kresa działają tylko dla dobra uberkasty
Działania egzekutorów, takich jak komornik Renata Delert, czy jej uczeń asesor komorniczy Wojciech Kresa są mocno podejrzane. W moim przypadku chodzi chyba po prostu o zaniżenie ceny mieszkania i zlicytowanie go po jak najniższej cenie ludziom zainteresowanym przejmowaniem mieszkań za bezcen. Należy dodać, że po sprzedaży mieszkania komornik z syndykiem dodatkowo odliczą sobie swoje koszty, prowizje, wynagrodzenia itp, itd. Wygląda na to, że kompletnie nie ma tu znaczenia tzw. zaspokojenie wierzycieli. Komornik Renata Delert i jej asesor Wojciech Kresa działają według mnie tylko i wyłącznie w celu zaspokojenia samych siebie, swoich współpracowników oraz prawdopodobnie ludzi z jakiegoś układu. Wierzyciele ich raczej nie interesują.
W moim przypadku komornik Renata Delert prowadzi egzekucję od wiosny 2016 roku. Przez ten czas, wszystko co przekazała wierzycielom pochodziło z moich dobrowolnych wpłat alimentów przesyłanych na jej konto komornicze. W sytuacji gdy komornik nie jest w stanie ze swoich czynności nic uzyskać, powinien sprawę umorzyć i nie naliczać swoich kosztów. Jednak komornik Renata Delert i asesor komorniczy Wojciech Kresa hodują mój dług i żerują na nim przy pełnej akceptacji sędziego Rafała Zglińskiego i sędziego Artura Redzimskiego.
Przez prawie cztery lata komornik Renata Delert i asesor Wojciech Kresa ze swoich czynności i zajęć komorniczych nie przekazali wierzycielom ani złotówki. Przykładowo, z kwot zajętych na moich rachunkach bankowych wszystko wzięli dla siebie. Wierzycielom nie przekazali z tego nic. Jest to wszystko widoczne w rozliczeniu komornika o dokonanych wpłatach. W rozmowach ze mną komornik Renata Delert udaje zatroskaną losem dzieci, a z przesyłanych alimentów odciąga sobie za każdym razem 15-20%.
Gdybym był wierzycielem to trzymałbym się z daleka od kancelarii komornika Renaty Delert. Komornik Renata Delert zabierała moim dzieciom dla siebie po kilka tysięcy złotych rocznie z moich wpłat! Napisałem w czasie przeszłym bo w końcu doszedłem do wniosku, że nie mogę dalej finansować ludzi żerujących na moich dzieciach i na mnie. Obecnie alimenty płacę przekazem pocztowym już bezpośrednio na adres zamieszkania matki dzieci. Pomijam w ten sposób komornika Renatę Delert i jej asesora Wojciecha Kresę. Nie będę żywił tych egzekutorów. Nie dostają oni już niczego bez względu na konsekwencje i tak już pozostanie.
Cofnięcie wpisu Renaty Delert w księgach wieczystych
[Dodano: 05.03.2020]
O tym, że powyżej opisane działania związane z dokonaniem bezprawnych wpisów w księdze wieczystej nieruchomości, były absolutnie bezprawnym działaniem komornika Renaty Delert, jej asesora Wojciecha Kresy oraz ludzi działających w sądownictwie świadczyć może fakt, że wszystkie te wpisy w księdze wieczystej zostały obecnie uchylone prawomocnym postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie. Stan księgi wieczystej został już przywrócony do stanu sprzed całej egzekucji. Na szczęście w Sądzie Okręgowym Warszawa trafiłem na uczciwy skład sędziowski. Sąd Okręgowy w swoim uzasadnieniu nie zostawił suchej nitki na zaskarżonych wpisach.